Zdrowy styl życia, krok po kroku

Podczas przejścia na tryb zdrowego odżywiania podstawowym problemem jest brak odpowiedniej wiedzy, jak to zrobić.
Zacznijmy więc od rzeczy podstawowych.

PO PIERWSZE

Jest nam bardzo trudno wyrzec się jedzenia mięsa, gdyż siłą przyzwyczajenia utrzymujemy się przy tym sposobie odżywiania. Chcemy zjeść coś ciężkostrawnego, bo przecież mięso jest produktem trudno przyswajalnym przez ciało, które jest następnie bardzo długo trawione. Po odstawieniu mięsa przerzucamy się na wyroby mączne. Wszystkie produkty mączne zawierają w sobie dużą ilość węglowodanów oraz glutenu. Jest to ogromna molekuła białkowa, która jest również bardzo długo trawiona przez organizm, stwarzając w ten sposób znajome uczucie ciężkości po jedzeniu. Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że ludzie po odstawieniu mięsa zaczynają spożywać takie ciężko przyswajalne produkty jak: kanapki, makaron, wyroby mączne, biały ryż, co wcale nie przysparza im zdrowia. Ludzie przybierają na wadze od takich produktów i nie otrzymują wystarczającą ilość białka, minerałów oraz witamin. Ich ciało jest wycieńczone, co może w efekcie nawet doprowadzić do anemii i osteoporozy. A przecież wystarczy dać swojemu ciału konieczne składniki odżywcze, aby organizm funkcjonował harmonijnie i utrzymywał stan naturalnej homeostazy!

Wszystkie kasze, fasole, ziarna, orzechy i nasiona należy przed posiłkiem koniecznie namoczyć w wodzie! Wieczorem można zalać kaszę wodą, z rana odcedzić wodę i dokładnie ją przemyć. Dopiero po tym można ją gotować. Po co to robimy? Chodzi o to, że wszystkie ziarna zawierają w sobie tak zwane “antynutrienty”, które blokują procesy trawienne. Jednym z nich jest kwas fitynowy, który jest połączony z takimi minerałami jak żelazo, cynk, wapno i magnes, przez co te minerały stają się niemożliwe dla przetrawienia przez nasz organizm. Dochodzi do reakcji pomiędzy minerałami i kwasem fitynowym, który “wypłukuje” powyższe minerały z naszego ciała. Właśnie dlatego zaleca się ograniczenie spożywania tego kwasu. W ten sposób zapobiegamy anemii, jak również wspieramy proces przyswajania minerałów oraz zmniejszamy wytracanie przez ciało wapna.

Jednak nie należy się panicznie obawiać kwasu fitynowego, gdyż jest on bardzo pożytecznym antyoksydantem (jest to środek blokujący niszczący wpływ wolnych rodników, które z kolei wyniszczają DNA i nawet mogą doprowadzić do tworzenia się nowotworów). Istnieją badania na temat kwasu fitynowego, w których stwierdza się, że kwas ten zapobiega powstawaniu nowotworów, szczególnie jeśli chodzi o nowotwór jelita grubego. Istnieje jeszcze jeden gatunek anty nutrientów: tak zwane inhibitory enzymów. Nasz system trawienny produkuje fermenty trawienne (enzymy), które pomagają nam w przyswajaniu jedzenia. Inhibitory fermentów blokują fermenty trawienne (enzymy), przez co spożyte ziarno nie jest rozkładane na czynniki pierwsze i nie jest w pełni przyswajane przez organizm. W ten sposób nasz system trawienny jest blokowany. Jest to mechanizm ochrony ziarna w przyrodzie: ziarno spożyte przez zwierzę w jednym miejscu jest w stanie wraz z odchodami przenieść się na nowe miejsce w stanie nienaruszonym. Później takie ziarno (dodatkowo wsparte nawozem zwierzęcia) bezpiecznie wyrasta na nowym terenie. Taki mechanizm jest dobry dla ziarna, ale nie dla człowieka, bo nie jesteśmy w stanie zaabsorbować właściwości odżywcze ziarna, przez co nasz system trawienny staje się poważnie obciążony. Starania organizmu, aby przetrawić ziarno, są blokowane.

Istnieją cztery sposoby na zmniejszenie ilości kwasu fitynowego oraz innych anty nutrientów w produktach:

  • Namaczanie,
  • Obróbka termiczna,
  • Kiełkowanie,
  • Fermentacja (kiszenie).

Największą ilość inhibitorów fermentów znajdziemy w warzywach należących do roślin z rodziny bobowatych. Dlatego też rośliny z rodziny bobowatych (na przykład fasolę, czy bób) nie można spożywać na surowo albo po namoczeniu ich w wodzie przez dłuższy czas. Należy je namoczyć i następnie ugotować, gdyż obróbka termiczna niszczy inhibitory fermentów oraz zmniejsza ilość kwasu fitynowego. Czy odczuwaliście kiedykolwiek ciężar na żołądku po tym, jak zjedliście surowe orzeszki ziemne (one również należą do roślin z rodziny bobowatych)? Teraz wiecie, dlaczego tak się dzieje. Zawarte w orzeszkach ziemnych inhibitory fermentów blokują trawienie i dlatego odczuwacie ciężar po ich jedzeniu.

Rośliny z rodziny bobowatych są ciężkostrawne dlatego, że zawierają w sobie polisacharydy oraz oligosacharydy. Są to duże molekuły węglowodanu, które z powodu swojego dużego rozmiaru są trawione z trudnością przez organizm. Oligosacharydy nie są trawione za pomocą ludzkich enzymów trawiennych, ale są spożywane przez florę obecną w układzie pokarmowym człowieka (są to przeróżne pożyteczne dla nas bakterie). Skutkiem ubocznym takiego trawienia jest wydzielany przez bakterie gaz, z którego słynie fasola. Polisacharydy to przede wszystkim krochmal, który daje nam dużo energii oraz celuloza, która nie jest trawiona przez ludzki układ pokarmowy, ale pomaga w zapobieganiu zaparć za pomocą tego, że wspiera proces przemieszczania jedzenia w jelitach człowieka. Podczas obróbki termicznej polisacharydy oraz oligosacharydy rozpadają się na części mniejsze, dzięki czemu są łatwiej przyswajalne zarówno przez ludzi, jak i bakterie. Jest to kolejna przyczyna, dla której warto jeść gotowane nasiona z rodziny bobowatych, a nie spożywać je na surowo.

Podczas namaczania ziarno pęcznieje i zaczyna się proces kiełkowania. Dla tego procesu są wykorzystywane wszystkie zapasy energii zawarte w roślinie (węglowodany, białka oraz witaminy). W skład zapasów energetycznych roślin również wchodzą oligosacharydy, polisacharydy oraz duże białka. Aby te elementy stały się bardziej dostępne dla ziarna, ulegają one rozszczepieniu na bardziej drobne elementy, a inhibitory fermentów ulegają całkowitemu zniszczeniu, aby w ten sposób ziarno mogło użyć wszystkich swoich zapasów dla dalszego rozwoju. Łatwo zrozumieć, dlaczego podczas procesu namaczania ziarna jego właściwości odżywcze stają się znacznie łatwiejsze dla przyswojenia przez nasz układ trawienny, jak również stają się łatwiejsze dla przyswojenia przez naszą florę, przez co zmniejsza się ilość produkowanych gazów. Właśnie dlatego wszystkie kasze, ziarna, orzechy oraz rośliny z rodziny bobowatych należy namaczać w wodzie przed gotowaniem, bo zmniejsza to ilość kwasu fitynowego oraz zamienia wartości odżywcze zawarte w ziarnie (duże węglowodany oraz białka) na takie, które jest nam łatwiej przetrawić. Namaczanie oraz późniejsze gotowanie roślin bobowatych zmniejsza wytwarzanie się gazów podczas procesu trawienia.

Może znacie przysłowie: „Chleb i woda, nie ma głoda?”

W dawnych czasach nasi przodkowie robili chleb na zakwasie. Zakwas, inaczej fermentacja, powstaje wtedy, gdy grzyby oraz bakterie brodzą i trawią określony produkt dla swoich własnych potrzeb. Wynika z tego, że ciasto na bazie zakwasu już jest częściowo przetrawione i unieszkodliwione przez bakterie i inne mikro istoty. Podczas fermentacji zmniejsza się ilość kwasu fitynowego oraz innych anty nutrientów, włączając w to gluten. Co więcej, podczas procesu fermentacji wytwarzają się takie niezbędne dla organizmu witaminy jak B12 oraz K2. Chleb na bazie zakwasu jest nasycany pożytecznymi substancjami. Dawniej ciasto odstawiano na całą noc, aby doszło do pełnego procesu fermentacji. Produkowany obecnie chleb jest zrobiony z dodatkiem sztucznych i szybko działających drożdży, które powstały zazwyczaj drogą modyfikacji genetycznych. Taki chleb nie fermentuje i nadal zawiera w sobie kwas fitynowy oraz inne anty nutrienty. Zwykły biały chleb jest pustym węglowodanem połączonym z kwasem fitynowym, który wypłukuje wszystkie pożyteczne składniki z naszego organizmu. Jest to jedna z przyczyn takich chorób jak anemia, osteoporoza oraz próchnica.

Anty nutrienty oraz kwas fitynowy są przede wszystkim zawarte w łupinkach (górnej warstwie) ziarna. Jednak w łupinkach ziarna również jest dużo pożytecznych składników. To właśnie w otoczce pokrywającej ziarno znajdziemy witaminy (w tym również witaminy z grupy B) oraz minerały. Samo ziarno zawiera przede wszystkim węglowodany. Proces rafinacji pozwala na znacznie szybsze ugotowanie ziarna. Dla przykładu biały ryż ugotujemy znacznie szybciej niż brązowy. Jednak problem polega na tym, że w takim wypadku mamy do czynienia z czystym ziarnem, które zostało pozbawione witamin oraz minerałów i zawiera w sobie tylko same węglowodany. Dlaczego nazywamy je pustymi węglowodanami? Ponieważ w takim ziarnie nie ma innych składników oprócz węglowodanów! W efekcie metabolizmu pustych węglowodanów — białego ryżu, węglowodanów, białej mąki (białego chleba) i wszystkiego, co podległo rafinacji — w naszym ciele zostają tylko kwasowe resztki. Po to, aby wyeliminować te resztki kwasowe z naszego ciała, nasz organizm pobiera przeróżne minerały ze swoich własnych zapasów. Przede wszystkim pobiera się wapno z naszych kości i zębów. Spożywając puste węglowodany, oczywiście pobieramy dużą ilość energii (ponieważ węglowodany są jej głównym źródłem w naszym ciele), ale tracimy pożyteczne elementy, które zużywamy do neutralizacji wytworzonej kwasowości. Właśnie dlatego wszystkie produkty rafinowane zakwaszają nasz organizm oraz wycieńczają nasze zapasy mineralne (kości i zęby!). Jest to jedna z przyczyn, dlaczego ludzie tak cierpią z powodu próchnicy i osteoporozy.

Podsumowując: spożywajcie jak najwięcej produktów nierafinowanych, bo zawierają one niezbędne dla nas witaminy i minerały.

Jednak nawet spożywając takie produkty, należy pamiętać o neutralizacji kwasu fitynowego oraz anty nutrientów za pomocą namaczania ich w wodzie przed gotowaniem. Jeśli chodzi o chleb to najlepiej wybierać taki, który jest zrobiony z mąki nierafinowanej i przygotowany na zakwasie, anie na szybko-rosnących drożdżach.

PO DRUGIE

Należy pamiętać o tym, żeby dodawać do swojego menu dużo witaminy C i produktów zawierających kwasek cytrynowy! Są one zawarte w warzywach (brokuły, pomidory), w owocach (kiwi, grusze) oraz we wszystkich owocach cytrusowych. Najwięcej kwasku cytrynowego jest w cytrynie.

Witamina C oraz kwasek cytrynowy odgrywają bardzo ważną rolę podczas procesu trawienia. Po pierwsze: pomagają one w absorpcji molekuł żelaza, wapna oraz innych pożytecznych minerałów; po drugie: przyczyniają się do rozpuszczania soli oraz kamieni zawartych w nerkach.

Rodzaje kamieni, wytwarzanych w naszych nerkach na skutek niewłaściwego odżywiania:

  1. kamienie powstałe ze związków zwanych szczawianami (kamienie szczawianowe).
    Zielenina zawiera w sobie dużo kwasu szczawiowego, który przy połączeniu ze zbytecznym wapnem zawartym w krwi człowieka osiada w jego nerkach. Największa ilość kwasu szczawiowego jest zawarta w botwinie, w burakach, szpinaku, w pietruszce oraz w innej zieleninie. Tego rodzaju kamienie są łatwo rozpuszczalne za pomocą soku z cytryny, dlatego właśnie zaleca się dodawanie soku z cytryn do sałatek oraz do zielonych koktajli.
  2. kamienie powstałe ze związków kwasu moczowego (kamienie moczanowe).
    Powstają wtedy, gdy ilość białka oraz produktów zakwaszających nasz organizm przekracza normę; przyczynia się też do tego nadmierna ilość kwasów w moczu człowieka. Podstawowymi przyczynami tworzenia się kamieni moczanowych jest białko zwierzęce, mała ilość płynów oraz alkohol. Należy pić około dwóch litrów wody dziennie, w zależności od budowy ciała człowieka: jednej osobie wystarczą półtora litry wody, ktoś inny będzie potrzebować trzy litry. Dobrze jest dodawać kilka kropel cytryny (bądź limonki albo pomarańcza) do wody, co pomoże w odkwaszaniu organizmu oraz przyczyni się do jego oczyszczenia. Zielenina zawiera w sobie dużą ilość żelaza oraz szczawianów, dlatego też do takiego jedzenia należy dodawać witaminę C lub trochę octu, który pomoże w absorpcji żelaza oraz wapna i będzie zapobiegał produkcji kamieni moczanowych. Można też dodawać do wody nierafinowany i niepasteryzowany ocet jabłkowy, który zawiera w sobie dobrze wpływające na pracę jelit naturalne probiotyki. Robiąc zielony smoothie (koktajl) albo sałatkę ze świeżych warzyw zawsze dodawaj odrobinkę soku z cytryny, pomarańczy lub chociaż herbacianą łyżeczkę jabłkowego octu.

Witamina C również stymuluje produkcję kolagenu (jest to podstawowe białko w tkankach naszego ciała, które odpowiada za stan naszej skóry, mięśni, paznokci oraz włosów) i bardzo dobrze wspiera nasz system immunologiczny.

Produkty o właściwościach zakwaszających, alkalizujących, powodujące stany zapalne oraz posiadające właściwości przeciwzapalne.

Gdy mówimy “zakwaszenie organizmu” nie oznacza to, że mamy na myśli, że nasz organizm bądź nasza krew stały się “kwaśne”. Nasza krew zawsze pozostaje w granicach ph 7,35-7,45. Przy najmniejszej zmianie ph człowiek wpada w śpiączkę albo umiera.

Zakwaszenie organizmu oznacza, że po spożyciu określonego jedzenia w trakcie metabolizmu w naszym ciele wytwarzają się określone resztki kwasowe. Gdy zjadamy zakwaszający ciało produkt, nasze ciało wykorzystuje swoje zapasy minerałów, aby wyeliminować resztki kwasowe z organizmu i utrzymać naturalny poziom ph w ciele. W ten sposób dochodzi do zmniejszenia się alkalicznych (mineralnych) zapasów w naszym organizmie. Jedzenie zakwaszające wypłukuje z nas rezerwy minerałów, w szczególności wapno, przyczyniając się do uszczerbku w kościach i zębach. Taki proces nie wspiera detoksykacji organizmu. Co więcej, niektóre produkty nawet przyczyniają się do wytwarzania się toksyn w naszym ciele.

Jedzenie alkaliczne na odwrót zachowuje minerały w naszym ciele, eliminuje toksyny, polepsza nasz system immunologiczny, pomaga wyzbyć się artretyzmu i zrzucić zbędne kilogramy. Prace lekarza Maksa Gersona jednoznacznie wskazują na to, że dieta alkaliczna połączona z oczyszczaniem organizmu oraz właściwą dietą mogą pomóc w prewencji raka.

Gdy myślimy o pożywieniu zakwaszającym organizm, to niekoniecznie mamy na myśli produkty, które są kwaśne w smaku. Mleko, mimo że samo w sobie jest produktem alkalicznym, przyczynia się do wytwarzania resztek kwasowych, które w ten sposób zakwaszają organizm. Z kolei cytryny, mimo że kwaśne, zawierają w sobie dużą ilość minerałów oraz kwasku cytrynowego i przez to podczas metabolizmu alkalizują, czyli “odkwaszają”, organizm. Kwasek cytrynowy odżywia ciało na poziomie komórkowym i jest pochłaniany przez komórki, aby wytwarzać energię. Minerały w cytrynach wzbogacają organizm w rezerwy alkaliczne, a kwasek cytrynowy przyczynia się do oczyszczenia organizmu od kwasu moczowego.

Spożywane jedzenie wywiera na nas wpływ przeciwzapalny albo przyczynia się do procesów zapalnych w naszym organizmie. Produkty o właściwościach zapalnych zwiększają bóle w stawach (artretyzm), zapalenia chroniczne, prowokują choroby sercowo-naczyniowe, chorobę Alzheimera, choroby autoimmunologiczne i nawet raka. Z kolei produkty o właściwościach przeciwzapalnych działają na odwrót i zapobiegają powstawaniom zaburzeń równowagi w ciele.

Chcąc zwięźle opisać produkty o właściwościach zakwaszających, alkalizujących, powodujących stany zapalne oraz o właściwościach przeciwzapalnych należy wziąć pod uwagę to, że większość surowych warzyw i owoców posiada efekt alkaliczny oraz przeciwzapalny. Wszystkie produkty, które zostały poddane obróbce termicznej, posiadają właściwości zakwaszające oraz powodujące stany zapalne. Wyjątek stanowią warzywa psiankowate takie jak: pomidory, bakłażany, ziemniaki, pieprze (bułgarskie) i okra. Mimo tego, że są to warzywa o właściwościach powodujących stany zapalne, jednocześnie te warzywa posiadają właściwości alkaliczne. Jeśli chcemy zmniejszyć stan zapalny w organizmie, to należy na jakiś czas zmniejszyć (lub wykluczyć całkiem) powyższe warzywa z naszego menu.

Wszystkie orzechy mają właściwości utleniające, z wyjątkiem orzechów migdałowych.

Wszystkie kasze również posiadają właściwości utleniające, z wyjątkiem brązowego ryżu, zielonej kaszy gryczanej, pszenicy oraz komosy ryżowej (quinoa), które posiadają nieduży efekt alkaliczny. Ziemniaki są produktem o właściwościach powodujących stany zapalne, jednak w zależności od sposobu przygotowania tego warzywa zmieniają się też jego właściwości — z właściwości utleniających na efekt lekko alkalizujący.

Ziemniak tym więcej ma właściwości utleniających, im więcej był poddawany obróbce termicznej. W praktyce oznacza to, że ziemniaki gotowane albo ziemniaki zrobione na parze są bardziej pożyteczne, niż ziemniaki smażone.

Produkty o właściwościach zakwaszających i powodujących stany zapalne to: mięso, wszystkie produkty rafinowane (biały chleb, biały ryż), wyroby mączne, sztuczna czekolada, kawa, cukier, słodkie napoje gazowane, alkohol, smażone jedzenie, czipsy/chrupki, tłuszcze nasycone (z wyjątkiem oleju kokosowego), margaryna, jedzenie przetworzone. Mleko ze sklepu oraz nabiał również posiadają lekko zakwaszający efekt i przyczyniają się do powstawania stanów zapalnych w ciele.

Nabiał

Mleko krowie nie jest przeznaczone dla człowieka. Niemniej jednak, na przeciągu wielu tysięcy lat ludzie spożywają produkty mleczne i przez to nasze ciało dostosowało się do trawienia tego produktu. Ludzkie i krowie mleko bardzo się różnią, jeśli chodzi o składniki odżywcze. W mleku krowim jest znacznie więcej białka, które jest potrzebne dla rozwoju masy cielęcia, aby wyrosło ono duże. Natomiast dziecko człowieka przede wszystkim potrzebuje rozwijać swój mózg oraz system nerwowy — dlatego też w ludzkim mleku jest znacznie więcej tłuszczu, niż w mleku od krowy (przede wszystkim chodzi o zawartość Omega-3 oraz kwas DHA — niezastąpiony wielonasycony kwas tłuszczowy). Dodatkowo w krowim mleku występuje białko zwane kazeiną i niektóre antygeny, które nie są przyswajane przez organizmy niektórych ludzi. System immunologiczny czasami reaguje na nie w podobny sposób, jak reaguje na ciała obce, co doprowadza do zaburzeń trawienia oraz do chorób autoimmunologicznych. Drugą przyczyną nietolerancji mleka od zwierząt są pewne uwarunkowania genetyczne, gdy organizm ludzki nie jest w stanie wytworzyć fermentu zwanego laktozą. Laktoza jest potrzebna w trakcie procesu rozszczepiania mlecznego cukru. Właśnie dlatego niektórzy ludzie nie są w stanie przetrawić mleka, które jest przyswajane przez ciało znacznie gorzej niż jogurt albo kefir, gdzie już są pewne bakterie, które wykonały za nas połowę pracy. Podczas procesu fermentacji przetrawiają one i rozszczepiają białka mleka i cukru, dlatego też sfermentowane produkty mleczne (jogurt, kefir itd.) są przez organizm człowieka przyswajane znacznie łatwiej. Bakterie zawarte w nabiale wspierają florę żołądkową, dając pożywienie pożytecznym mikroorganizmom w naszym układzie pokarmowym, które pomagają nam w przetrawieniu innych produktów, jak również wytwarzają niezbędne dla nas elementy (witaminy oraz fermenty). Bakterie zawarte w produktach mlecznych również chronią nas przed niechcianymi gośćmi — chorobotwórczymi mikroorganizmami.

Bardzo dobry kefir powstaje na zakwasie z bifido-bakterii; jest to jedna z najlepszych bakterii, którą można “zapraszać” do naszego organizmu. Drugą “dobrą” bakterią jest Lactobacillus.

Obie bakterie są bardzo pożyteczne dla naszego ciała, bo wspierają nasze procesy trawienne oraz chronią organizm przed bakteriami niechcianymi, które też mogą trafić do naszego układu pokarmowego. Bifido-bakterie są o tyle lepsze, że wspierają nasz system immunologiczny. Istnieje pewna wersja, według której produkty rozszczepienia pożywienia (lactobacillus) mogą być pożywieniem dla candida (gatunek grzyba). Wynika z tego, że jeśli nie chcecie utrzymywać przy życiu bakterię candida w swoim ciele, to kupujcie takie probiotyki, w skład których wchodzą tylko bakterie “biofidum” i nie ma bakterii “lactobacillus”. Jednak jeśli znalezienie probiotyku bez lactobacillusa nastręcza trudności, to kupujcie takie probiotyki, gdzie ilość bakterii bifida znacznie przewyższa ilość bakterii lactobacillus.

Należy spożywać mleko tylko organiczne, od krów, które są odżywiane trawą, bo jest to jedyny naturalny i zdrowy sposób odżywiania się dla nich! Pamiętajmy, że zdrowa krowa daje zdrowe mleko. Niestety, obecnie większość krów jest trzymana w zamkniętych pomieszczeniach, są one karmione genetycznie modyfikowaną kukurydzą. Mleko konwencjonalne (zwykłe mleko ze sklepu) zawiera w sobie wszystko to, czym są odżywiane krowy i to, co jest w nie wkłuwane: czyli antybiotyki, ogromną ilość hormonów wzrostu oraz ogromną ilość hormonów przyczyniających się do szybkiego zapłodnienia zwierząt, aby one rosły duże i smaczne, jak również wytwarzały dużo mleka. Wraz z mięsem zwierzęcia i mlekiem przemysłowym te wszystkie składniki trafiają do ciała człowieka. Właśnie dlatego w naszych czasach bardzo często można spotkać mężczyzn z dużym biustem oraz ludzi z naruszeniami układu hormonalnego. Dodatkowo zdrowie krowy ulega pogorszeniu, co z kolei negatywnie wpływa na jakość mleka.

W zwykłym, przemysłowym mleku jest bardzo mało takich wartości odżywczych jak Omega-3 oraz witaminy B12 i K2, ponieważ krowy nie jedzą tego, co naprawdę potrzebują. Ponieważ krowy są niezdrowe i nie są odżywiane we właściwy sposób, mikroflora w ich ciałach jest naruszona i nie są one dlatego w stanie wytwarzać witamin B12 i K2. A przez to brakuje tych witamin też w ich mleku.

Z przemysłowego mleka otrzymamy tylko tłusty kwas Omega – 6, natomiast Omegi-3 nie ma tam prawie w ogóle. W mleku organicznym, które zostało otrzymane od krów karmionych trawą zawartość Omega – 3 jest znacznie większa niż zawartość kwasu Omega – 6. Właśnie dlatego najlepiej jest kupować organiczne masło, mleko i w ogóle nabiał.

Mleko kozie jest znacznie bardziej zbliżone do mleka ludzkiego w swoim składzie. Zawiera znacznie więcej tłuszczu, niż mleko krowie, jednak jest to tłuszcz, który można łatwo przetrawić i w takim mleku jest znacznie mniej laktozy. Właśnie dlatego mleko kozie jest przyswajane znacznie łatwiej niż mleko krowie. Jednak należy pamiętać, że w kozim mleku istnieją pewne ilości laktozy, które mogą prowokować niechciane procesy trawienne. Kozie mleko również zawiera w sobie kazeinę. Należy kupować mleko od takiej kozy, która karmiła się trawą i która nie była odżywiana antybiotykami i hormonami.

Mleko jest poddawane procesowi homogenizacji po to, aby było ono białe, ładne i jednolite. Jest to robione w ten sposób, że strumień mleka jest przepuszczany pod ogromnym ciśnieniem. W taki sposób zawarte w nim tłuszcze są rozdrabniane i mieszane. W efekcie mamy jednorodne, ładne i białe mleko. Jest to robione też po to, aby śmietanka nie oddzielała się od półprzezroczystego płynu i mleko wyglądało dobrze. Problem polega na tym, że gdy tłuszcz zawarty w mleku jest rozdrabniany, to nasycające tłuszcze witamina D również jest niszczona. Właśnie dlatego pijąc zwykłe, “sklepowe” mleko nie pobieramy witaminy D. Witamina D jest bardzo ważna, bo potrzebujemy ją po to, aby wapno z naszego układu trawiennego mogło się przedostać do naszej krwi. W Kanadzie i w Stanach Zjednoczonych Ameryki dodaje się sztucznie wyprodukowaną witaminę D do mleka wytwarzanego na skalę przemysłową. Wszędzie słyszymy: “Pij mleko, będziesz miał dobre zęby”, jednak “zapomina się” dodać więcej informacji na temat witaminy D. Z tego właśnie powodu, jeśli nadal pijecie mleko ze sklepu, to dbajcie o to, aby przez jakiś czas przebywać na słońcu, bo w ten sposób wasz organizm zdąży wytworzyć niezbędną dla niego witaminę D.

Jeśli macie możliwość kupienia mleka niehomogenizowanego — to kupujcie takie mleko, bo jest ono najzdrowsze dla człowieka! Może nie wygląda tak ładnie, jak mleko homogenizowane, bo pływają w nim kawałeczki masła, ale przynajmniej w takim mleku jest zachowana witamina D.

Wapno

Dla właściwej absorpcji wapna potrzebujemy następujące witaminy w naszym ciele: D, C, K2 (nie należy mylić z K1) i magnes.

Poza tym produkty zawierające wapno nie można łączyć z produktami zawierającymi żelazo. Gdy wapno i żelazo są połączone razem, zaczynają walczyć nawzajem o prawo do większej absorpcji przez organizm, co oznacza, że są wtedy gorzej przez niego wchłaniane.

Istnieją dwa rodzaje witaminy K:

  • Witamina K1 przyczynia się do koagulacji krwi. Jest niezbędna podczas gojenia się ran i w celu zapobiegania krwawieniom. Pokrzywa jest rośliną, która zawiera w sobie najwięcej K1. Jednak ci ludzie, którzy zażywają aspirynę lub inne rozcieńczające krew preparaty, nie powinni stosować w swojej diecie pokrzywy (i witaminy K1), bo pokrzywa wspiera zagęszczanie i koagulację krwi.
  • Witamina K2 – jest to witamina, która powstaje podczas procesu fermentacji, podobnie jak B12. Fermentacja z kolei jest procesem wytwarzanym przez grzyby oraz bakterie. Jeśli flora w żołądku jest dobra, to witaminy będą samoistnie wytwarzane przez te mikroorganizmy w naszym układzie pokarmowym. Witamina K2 jest zawarta w kiszonej kapuście, w kiszonych ogórkach, w kefirze, w chlebie na zakwasie i innych fermentowanych produktach.

Po co nam witamina D i witamina K2?

Wapno dostaje się do naszego układu pokarmowego, a następnie jest za pomocą witaminy D transportowane do naszej krwi. Witamina K2 z kolei przenosi wapno z naszej krwi do naszych kości. Jeśli spożywacie wystarczającą ilość wapna, a efektu nie widać (nadal macie słabe zęby i kości), to oznacza, że w waszym ciele brakuje niezbędnych “transporterów”. Witamina C również wspiera proces wchłaniania się wapna z układu pokarmowego do krwi.

Magnes jest kolejnym elementem, który jest niezbędny podczas procesu wchłaniania się wapna. Stymuluje on produkcję hormonu, odpowiedzialnego za składowanie wapna w kościach, bo właśnie tam w efekcie ma trafić wapno. Gdy w organizmie jest dużo wapna, ale jednocześnie niski poziom magnesu, dochodzi do tego, że ten niezbędny hormon nie jest wytwarzany przez organizm. W takim wypadku wapno jest składowane w tkankach, co może później być przyczyną rozwoju artretyzmu i przyczyniać się do stanu zapalnego stawów oraz przeróżnych schorzeń stawów. Jednym ze sposobów na wyzbycie się artretyzmu (w zależności od przyczyny jego powstawania) jest zwiększenie poziomu magnesu w ciele, który pomoże w wytwarzaniu hormonu, stymulującego odkładanie wapna w kościach, a nie w tkankach. Najlepszym źródłem magnesu jest chlorofil, czyli wszystko to, co jest zielone. Zielenina zawiera w sobie dużo przeróżnych minerałów, takich jak: żelazo, magnes, wapno i inne.

Źródła magnesu: szpinak, burak liściowy, jarmuż, przeróżne zielone liście sałatkowe, nasiona dyni, migdały, czarna fasola, awokado, zielony groch, orzech brazylijski, organiczny ser, czarna surowa czekolada.

Gdy w naszym ciele dochodzi do nadmiaru wapna i jednocześnie brakuje witamin D, K2 i magnesu, to dochodzi do następującego problemu: wapno zaczyna być składowane na ściankach układu pokarmowego oraz na ściankach naczyń krwionośnych. Może to skutkować rozwojem arterosklerozy. W przypadku, gdy wapno jest składowane na ściankach jelita grubego, może to wywołać nowotwór układu pokarmowego.

A więc, chcąc zwiększyć ilość wapna w ciele, aby wzmocnić zęby i kości, należy oprócz wapna również spożywać witaminy D, C, K2 (który nie należy mylić z K1) oraz magnes.

Witamina D jest obecna przede wszystkim w produktach pochodzenia zwierzęcego, dla przykładu w organicznym, niehomogenizowanym mleku. Poza tym nasze ciało potrafi samo wytwarzać witaminę D pod wpływem promieni słonecznych. Przebywanie około 20-30 minut na słońcu (mając oczywiście odkryte ręce i nogi) powinno nam zapewnić niezbędną dawkę tej witaminy na dobę. Im ciemniejszy kolor waszej skóry, tym więcej będziecie potrzebowali czasu na wyrobienie odpowiedniej ilości witaminy D w słońcu. Kremy przeciwsłoneczne blokują wytwarzanie się witaminy D. Należy zachować ostrożność podczas opalania się, aby się zbytnio nie spalić na słońcu. Korzystacie ze słońca w godzinach najmniejszej aktywności słonecznej — do 11 rano i po 15 po południu.

Witamina D jest również niezbędna dla podtrzymania systemu immunologicznego w zdrowym stanie. Chyba to jest jedna z przyczyn, dlaczego latem ludzie są mniej podatni na przeziębienia.

Żelazo

Żelazo znajduje się we wszystkich jaskrawo zielonych i jaskrawo czerwonych warzywach oraz w zieleninie. Im bardziej intensywny kolor określonego warzywa, tym więcej w nich żelaza oraz innych niezbędnych minerałów. W rzeczywistości warzywa i owoce są zielone z powodu dużej ilości chlorofilu w nich. A chlorofil z kolei zawiera w sobie magnes. Ciekawostką jest to, że formuła molekularna i struktura chlorofilu jest identyczna ze strukturą molekularną hemoglobiny. Z jedną tylko różnicą: w środku molekuły hemoglobiny znajduje się żelazo, natomiast w chlorofilu — magnes. Przeprowadzono pewne badanie naukowe. Ludzi ze zdiagnozowaną anemią na przeciągu trzech miesięcy intensywnie karmiono chlorofilem — później się okazało, że wskaźnik hemoglobiny w ich krwi znacznie się powiększał. Wniosek z tego taki, że spożycie chlorofilu (przeróżnego rodzaju zieleniny) podnosi poziom hemoglobiny.

Aby zwiększyć poziom żelaza w organizmie, należy z samego rana, na czczo pić świeżo wyciśnięty sok z jabłka, buraka, marchewki oraz odrobiny witaminy C (cytryna lub pomarańcza). Taki sok posiada właściwości przeciwzapalne i alkaliczne. Zielone koktajle z dodatkiem witaminy C również zwiększają poziom żelaza we krwi.

W celu polepszenia absorpcji żelaza do krwi należy dodawać do jedzenia witaminę C, która wspiera absorbowanie żelaza, pobieranego z diety roślinnej. Dla przykładu, przygotowując sałatkę, należy ją spryskać sokiem z cytryny. Zaleca się też spożywanie zupy z ciecierzycy wraz z surowymi pomidorami i brokułami (obróbka termiczna neutralizuje witaminę C).

Należy pamiętać o tym, że nie należy łączyć spożywania produktów zawierających żelazo z produktami zawierającymi wapno. Przyzwyczailiśmy się do tego, że kaszkę gryczaną zaprawiamy mlekiem, ale nie jest to dobry pomysł, bo w mleku jest dużo wapna, a w kaszy gryczanej — żelaza. Gdy wapno i żelazo są łączone razem, zaczynają “konkurować” ze sobą, co prowadzi do minimalnego ich wchłaniania przez organizm. Chcąc podwyższyć poziom żelaza we krwi, należy na jakiś czas wykluczyć produkty zawierające wapno i jeść tylko takie produkty, które zawierają żelazo. Jednak tak należy postępować tylko w przypadku, gdy rzeczywiście musimy podwyższyć poziom żelaza we krwi. W praktyce oznacza to, że kaszę gryczaną lepiej jest zapić sokiem z pomarańczy, lub zielonym koktajlem z cytryną. Kaszę owsianą najlepiej gotować na wodzie i popijać sokiem z pomarańczy. Należy zwiększyć spożycie takich produktów jak: zielona i czerwona soczewica, ciecierzyca, zielona kasza gryczana, zielenina i wszystko, co zawiera w sobie witaminę C.

Witaminy B12 oraz folany

Dlaczego temat witaminy B12 jest tak ważny i popularny, zwłaszcza wśród weganów?

Często weganie odczuwają niedobór witaminy B12, ponieważ jest on obecny zazwyczaj w produktach pochodzenia zwierzęcego. Braki witaminy B12 mogą wynikać nie tylko z powodu niewystarczającej dawki tej witaminy w pożywieniu, przyczyną również może być niemożliwość przyswojenia tej witaminy u poszczególnych ludzi.

Aby organizm był w stanie w pełni funkcjonować, należy spożywać odpowiednie ilości witaminy B12. Witamina ta jest niezbędna przede wszystkim dla zdrowego funkcjonowania systemu nerwowego. Zapobiega niszczeniu komórek nerwowych i pomaga w przywróceniu osłonki mielinowej (jest to osłonka komórki nerwowej, która składa się z tłuszczy). Od stanu osłonki zależy jakość transferu zdrowego impulsu nerwowego. Witamina B12 również przyczynia się do utrzymania systemu sercowo-naczyniowego w dobrym stanie, przyczynia się do wytwarzania energii, pomaga w rozmnażaniu się komórek, odgrywa ważną rolę w syntezie DNA i RNA, przyczynia się do wytwarzania czerwonych krwinek we krwi (przez co jest szczególnie ważną dla podtrzymania poziomu żelaza we krwi). Braki B12 prowadzą do anemii, chorób sercowo-naczyniowych, do zawrotów głowy, w najgorszym wypadku — do naruszeń systemu nerwowego oraz do naruszenia pracy mózgu.

Jak weganie oraz wegetarianie mogą utrzymywać zdrowy poziom B12 we krwi?

B12 jest wytwarzany podczas procesów fermentacji, dlatego jest on obecny w mlecznych sfermentowanych produktach i produktach kiszonych. W mleku oraz nabiale również spotkamy witaminę B12, pod warunkiem, że spożywamy mleko organiczne, od zdrowej, karmioną trawą krowy.

Należy dbać o utrzymywanie zdrowego stanu mikroflory w żołądku. Pomoże nam w tym zażywanie kwaśnych produktów mlecznych, takich jak kefir, zsiadłe mleko, jak również kiszonej kapusty czy ogórków. W razie konieczności można też zażywać dobre probiotyki. Zdrowa mikroflora wyrabia w naszym trakcie pokarmowym B12, ale nie istnieją jeszcze dane naukowe, które by udowodniły, że ilość B12 wyrabianej w ten sposób jest wystarczająca dla utrzymania ciała przy zdrowiu. Dlatego też B12 powinno się dostarczać dodatkowo do organizmu za pomocą odżywiania. Gdy w waszym menu nie ma produktów zawierających B12, jak to jest na przykład u niektórych weganów, należy przyjmować tę witaminę w formie syntetycznej. Gdy w waszym ciele brakuje witaminy B12, to istnieje duże prawdopodobieństwo tego, że jest ona źle przyswajana w waszym żołądku. W takim wypadku zacznijcie spożywanie B12 w formie tabletek albo trzymanych pod językiem kropli. Wtedy B12 będzie od razu wsysana do krwi, omijając żołądek.

Można się przeciwstawiać zażywaniu syntetycznych leków, argumentując to tym, że jesteście zwolennikami zdrowego trybu życia i nie chcecie przyjmować jakichkolwiek sztucznych dodatków. Ale spójrzmy realistycznie na obecny stan rzeczy: dostrzeżecie, że nawet w wypadku, gdy odżywiamy się poprawnie i jemy najlepsze i jak najbardziej zdrowe produkty, to i tak nie prowadzimy naturalnego stylu życia.

Większość z nas żyje w dużych miastach, a nie na łonie natury. Żyjemy w domach albo w mieszkaniach, a nie na ziemi. Te warzywa i owoce, które trafiają na nasz stół, nie trafiają do nas prosto z grządki, tylko przez kilka tygodni leżakują w magazynach i sklepach. W tym czasie ich właściwości odżywcze się gubią albo się znacznie zmniejszają i ilość prany (siły życiowej) zawartej w owocach czy w warzywach również ulega zmniejszeniu. Gleba, na której są hodowane warzywa, jest wyniszczona z powodu przemysłowego podejścia do produkcji warzyw. Na osłabionym gruncie wyrastają osłabione, nie najlepszej jakości owoce, poza tym przez cały czas są opryskiwane przeróżnymi chemikaliami. Dobra gleba i nawóz pochodzenia zwierzęcego również zawierają w sobie dużo witaminy B12 i przeróżnego rodzaju bakterii, które wyrabiają B12. Nasi przodkowie jedli owoce bez poprzedniego mycia i dzięki temu w organizmie człowieka znajdowały się cząsteczki gleby, które wspomagały utrzymywanie odpowiedniego poziomu witaminy B12 w ciele. Obecnie można spotkać wielu ludzi, którzy starają się prowadzić maksymalnie naturalny tryb życia, stosując często metody ekstremalne. Często tacy ludzie starają się zwiększać poziom B12, korzystając z metodyk opisanych powyżej. Osobiście wolę zjeść B12 w tabletkach, niż prowadzić skrajnie naturalny tryb życia. Być może nie jest to maksymalnie naturalne rozwiązanie, ale za to jest to higieniczne podejście do sprawy, poza tym takie podejście może przy okazji uratować mózg i serce człowieka od negatywnych skutków spowodowanych brakiem witaminy B12.

Folacyna (B9) i kwas foliowy (Folic Acid)

Folacyna (B9), którą nie należy mylić z kwasem foliowym, jest witaminą, którą znamy pod nazwą B9. Znajdziemy ją w zieleninie: w kapuście, w jarmużu, w szpinaku, brokułach, w fasoli, ciecierzycy, w szparagach, roślinach bobkowych oraz w większym lub mniejszym stopniu we wszystkich warzywach.

Dlatego też B9 jest naturalnie obecny w jedzeniu wegańskim i wegetariańskim, a więc zazwyczaj przy właściwym spożyciu warzyw, roślin bobkowych oraz zieleniny wegetarianie i weganie nie powinni odczuwać niedoborów B9.

Zdarza się, że wegetarianie, zwłaszcza weganie, odczuwają niedobór B12, który, jak już pisaliśmy wyżej, jest niezwykle ważną witaminą, jeśli chodzi o rozwój systemu nerwowego oraz układu sercowo-naczyniowego. Przy jego brakach możemy odczuć zawroty głowy, pogorszenie się pamięci, systemu nerwowego oraz doznać chorób układu sercowo-naczyniowego.

Problem polega na tym, że czasami przy przesadnym spożywaniu witaminy B9, niedobór witaminy B12 w ciele może się ukryć, ponieważ obie witaminy odgrywają bardzo podobne role. Obie witaminy przyczyniają się do harmonijnego przepływu niektórych procesów w organizmie. Dla przykładu obie witaminy są niezbędne dla wytwarzania czerwonych krwinek krwi, dzięki czemu utrzymuje się odpowiedni poziom żelaza we krwi; obie witaminy są niezbędne dla rozmnażania się komórek oraz dla syntezy DNA. Obie witaminy zapewniają zdrowie systemu nerwowego oraz immunologicznego oraz dobry nastrój. Jednak pomimo podobieństw ich role różnią się od siebie, dlatego brak jednego elementu może bardzo niekorzystnie wpłynąć na ogólny stan zdrowia. B9 jest niezmiernie ważny podczas ciąży — sprzyja szybkiemu i prawidłowemu rozmnażaniu się komórek oraz formowaniu zdrowego systemu nerwowego człowieka.

Folacyna (B9) jest wyrabiana przez rośliny w sposób naturalny. Natomiast kwas foliowy powstaje w laboratorium, w wyniku pewnego zabiegu chemicznego i nie istnieje w takiej postaci w przyrodzie. Gdy kobietom w ciąży zaleca się spożywanie kwasu foliowego, to lepiej jest spożywać ją w formie B9, w formie folacyny, a nie kwasu foliowego. Syntetycznie wytworzony kwas foliowy trafia do wątroby po spożyciu, aby tam zamienić się w folacynę (B9). Znajdujący się w wątrobie ferment przetwarza kwas foliowy w folacynę. Problem polega na tym, że ten ferment działa bardzo powoli i w przypadku, gdy organizm nie nadąża z przerobieniem całego kwasu foliowego w folacynę, to organizm potrzebuje znaleźć sposób, w jaki może ją wydalić. W takim przypadku kwas foliowy jest wydalany za pomocą nerek, co nakłada na nie dodatkowe obciążenie. Moim zdaniem, lepiej jest spożywać folacynę (B9) zawartą w roślinach niż bez potrzeby obciążać organizm kwasem foliowym.

Dlaczego toksyny są tak niebezpieczne?

Gdy ciało nie może samodzielnie wyzbyć się toksyn, zostają one w nim składowane. Zazwyczaj są składowane w komórkach tłuszczowych i tam też dochodzi do największej blokady. Gdy w naszym ciele zbiera się duża ilość toksyn, nasze komórki nie są w stanie sobie z tym poradzić i w takim wypadku toksyny zabierają się za niszczenie naszego DNA. Wtedy komórki odmawiają posłuszeństwa i zaczynają gwałtownie rosnąć, stając się przyczyną nowotworów albo nawet raku. Toksyny również naruszają zdrowy proces metabolizmu (wymianę materii) i obciążają organy trawienia — wątrobę i nerki. Niektóre toksyny mogą również zaszkodzić systemowi nerwowemu. Właśnie dlatego tak ważne jest zdrowe odżywianie, spożywanie dobrych produktów, niezapominanie o piciu wody i pomaganie organizmowi w oczyszczeniu samego siebie stosując określone posty czy głodówki.

Często nadwaga jest oznaką tego, że organizm nie potrafi się oczyścić, i często tak się dzieje dlatego, że człowiek nie spożywa wystarczającą ilość wody dziennie. Jest to bardzo ważne, gdyż właśnie dzięki wystarczającemu spożyciu wody nasz organizm jest w stanie wyzwolić się z toksyn.

Omega-3 i Omega-6

Omega-3 jest niezmiernie ważnym dla zdrowia tłuszczem. W zachodnim stylu odżywiania się zazwyczaj przeważa spożycie Omegi-6, która jest kwasem. Obie te substancje są bardzo ważne dla człowieka. Jednak gdy w naszym ciele dochodzi do zachwiania równowagi (na przykład, gdy otrzymujemy znacznie większą ilość Omegi-6 w porównaniu z Omegą-3), to w takim wypadku prowadzi to do przeróżnych stanów zapalnych, włączając nawet nowotwory. Zaleca się, żeby ilość Omegi-3 przewyższała ilość Omegi-6 w naszym ciele. Nadmiar Omegi-6 i braki Omegi-3 prowadzi do chorób sercowo-naczyniowych, do zawału, chronicznych stanów zapalnych oraz nawet do raka.

Omega-6 jest niezbędna dla wytworzenia przez ciało określonych hormonów, właściwego funkcjonowania systemu nerwowego oraz wzrostu mięśni, jednak jej efektem ubocznym jest wywoływanie stanów zapalnych. Omega-3 z kolei, na odwrót, ma działanie, przeciwzapalne i jest niezbędna dla właściwego funkcjonowania systemu sercowo-naczyniowego, syntezy hormonów, chroni przed zawałem, polepsza koncentrację i pamięć oraz wspiera system nerwowy. Bierze aktywny udział w utrzymywaniu zdrowego stanu stawów, jest potrzebna dla zdrowego rozwoju płodu podczas ciąży, polepsza regenerację mięśni oraz posiada właściwości anty-rakowe.

Len jest bardzo bogaty w Omega-3. Ponieważ nasiona lnu są trawione z trudem przez człowieka, najlepiej jest spożywać len w stanie zmielonym, aby “uwolnić” z niego wszystkie wartości odżywcze, które w nim są. Najlepiej spożywać zmielone nasiona lnu co najmniej dwie godziny po rozdrobnieniu. Zmielone nasiona lnu można też dodawać do sałatek, sosów i koktajli. Najlepiej jest spożywać około pół łyżeczki zmielonego lnu dziennie. Zawierające Omega-3 oleje ulegają szybkiemu zepsuciu, zwłaszcza olej lniany. Dlatego też najlepiej nie używać oleju lnianego, gdyż zepsuty olej staje się rakotwórczy. Dużo Omegi-3 jest też w oleju w sztucznym oleju lnianym (false flax oil) oraz w tzw. “oleju kanadyjskim ( “Canadian oil, low acid”). Jednak olej kanadyjski jest produktem genetycznie modyfikowanym i obrabianym technicznie, co nie jest zbyt dobre dla naszego organizmu. Olejek ten jest olejem roślinnym z niską zawartością kwasu erukowego, produkowanego z rzepaku oraz mniejszej ilości genetycznie modyfikowanej rzepy.

Podczas gotowania najlepiej używać takich olejów, które posiadają dosyć wysoki “punkt dymienia” (“smoke point”). Jest to temperatura, podczas której poddany obróbce termicznej olej zamienia się w produkt rakotwórczy. Należy zminimalizować spożywanie takich olei w swoim menu albo nawet całkiem je wykluczyć. Wszystkie oleje rafinowane posiadają dosyć wysoki “punkt dymienia”, niż oleje nierafinowane, dlatego najlepiej jest gotować, używając olejów rafinowanych, aby nie dodawać do swojego organizmu zbędnych czynników rakotwórczych. Oleje nierafinowane są znacznie bardziej odżywcze i bardziej pożyteczne, gdy są zażywane w postaci surowej i nie są poddawane obróbce termicznej. Gdy olej jest poddawany obróbce termicznej, podlega procesowi oczyszczania i rafinowania to w takim wypadku dochodzi do zwiększenia jego “punktu dymienia” i staje się on przez to bardziej odporny na wysokie temperatury. Jednak takie oleje tracą przy tym swoje korzystne właściwości odżywcze. Właśnie dlatego do sałatek należy dodawać oleje nierafinowane. W olejach nierafinowanych jest znacznie więcej witamin, jednak nie zaleca się używać ich do smażenia, gdyż wtedy taki olej bardzo szybko staje się rakotwórczy. Dla przykładu oliwa z oliwek jest dobrym dodatkiem do sałatki, ale nie jest wskazane smażenie na takim oleju, gdyż oliwa z oliwek posiada bardzo niski “punkt dymienia”, co oznacza, że przy wysokiej temperaturze staje się ona produktem rakotwórczym.

Kokosowy olej nierafinowany jest bardzo zdrowy, jest to jedyny rodzaj oleju, który jest w stanie odżywić komórki mózgowe. Nasz mózg odżywia się tylko i wyłącznie glukozą oraz ketonami. Jedyny produkt, w którym są zawarte ketony to właśnie masło kokosowe. Jednak istnieją pewne badania naukowe, w których udowodniono, że komórki rakowe również żywią się ketonami, dlatego w tym wypadku umiar jest niezwykle ważny. Olej kokosowy jest ważny dla naszego organizmu z powodu tego, że jest on w stanie regenerować komórki nerwowe oraz zatrzymywać rozwój stwardnienia rozsianego. Również posiada właściwości antypasożytnicze. Należy zauważyć, że nie zawiera on Omegi-3, ale dużo Omegi-6. Można go dodawać do kaszy spożywanej na śniadanie.

Najlepsze oleje rafinowane oraz ich “punkt dymienia”:

  • Olej z awokado – 270 stopni,
  • Olej kokosowy – 235 stopni,
  • Olej sezamkowy – 210 stopni,
  • Olej z pestek winogron – 216 stopni,
  • Ghi (topione masło) – 252 stopni, zwykłe masło zaczyna dymić przy temperaturze 177 stopni, najlepiej nie używać je do smażenia)
  • Olej kanadyjski – 254 stopni.

Najlepsze oleje do użycia w sałatkach oraz do użycia na surowo (oleje nierafinowane, zimnego tłoczenia i pierwszego tłoczenia) :

  • Oliwa z oliwek – 160 stopni
  • Olej z pestek dyni – 120 stopni,
  • Olej z pestek sezamu – 177 stopni,
  • Oelj z nasion konopi (hemp oil) – 165 stopni,
  • Olej z orzecha włoskiego – 160 stopni,
  • Masło kokosowe – 175 stopni,
  • Masło z pestek winogron – 216 stopni (również dobrze się nadaje do doprawiania sałatek).
  • Olej słonecznikowy – 107 stopni (nie zalecam nadmierne spożycie tego oleju, gdyż zawartość Omegi-6 w nim prawie dwudziestokrotnie przewyższa zawartość Omegi-3.

Olej rafinowany słonecznikowy w ogóle nie nadaje się do spożycia i najlepiej wcale go nie używać.

Istnieją trzy podstawowe gatunki Omegi 3:

1. EPA — kwas eikozapentaenowy,

2. DHA — kwas dokozaheksaenowy

Dwa powyższe kwasy znajdziemy w produktach pochodzenia zwierzęcego oraz w wodorostach. Aktywizują pamięć, koncentrację, zniżają stany zapalne w ciele, przyczyniają się do syntezy hormonów i dbają o zdrowie naszego serca. Te kwasy tłuszczowe są najlepiej przyswajalne przez organizm ludzki i są najbardziej dla niego pożyteczne. Wegetarianie mogą znaleźć te kwasy w mleku organicznym, w organicznym maśle oraz w innych produktach mlecznych pochodzących od krów, które żywią się trawą. W mleku przemysłowym i nieorganicznym prawie nie ma kwasu Omega-3.

Można też (zamiast tranu) dodawać do jedzenia olej z wodorostów jako dodatek do jedzenia.

3. ALA — kwas alfa-linolenowy

Te kwas znajdziemy w nasionach lnu, w nasionach chia, w konopiach, w orzechach włoskich (w innych orzechach jest znacznie więcej Omegi-6) i w oleju kanadyjskim. Można go również znaleźć w innych orzechach i produktach roślinnych, jednak ilość zawartego tam kwasu będzie znacznie mniejsza. Organizm ludzki nie jest w stanie spożytkować te kwas, dlatego jest on przerabiany na kwas DHA, jednak jest to proces powolny i niezbyt skuteczny. Gdy potrzebujemy zwiększyć nasz poziom EPA albo DHA to należy spożywać produkty opisane powyżej. W celu utrzymania harmonii w organizmie i równowagi pomiędzy Omega-3 oraz Omega-6 należy wybierać oleje i produkty, w których jest więcej Omegi-3 niż Omegi-6, nawet jeśli Omega-3 będzie pod postacią kwasu ALA.

Dobry przepis na regenerację flory jelit:

Z rana na czczo wypij szklankę kefiru (organicznego z dodatkami bifidobakterii) z uprzednio dodaną łyżką zmielonego siemienia lnianego oraz łyżką nasion słonecznika.

Należy stosować taki kurs w przeciągu trzech tygodni. Taki jogurt bardzo nasyca. Poza tym oczyszcza jelita, ponieważ len posiada zadziwiające cechy: pęcznieje i niczym szczoteczka wymiata brudy z jelit. Bakterie zawarte w kefirze wspierają wartościową florę w naszych jelitach. W ten sposób organizm otrzymuje kwas Omega-3, a nasiona słonecznika z kolei zabijają pasożytów. Jest to unikatowe i bardzo pożyteczne śniadanie!

Surowe, gotowane lub gotowane na parze — co jest najlepsze?

Gdy w trakcie smażenia, wypiekania albo grillowania krochmale i pewne rodzaje cukrów są poddawane wpływom wysokich temperatur (więcej niż 120 stopni), dochodzi do formowania się w produktach bardzo szkodliwego i niebezpiecznego czynnika rakotwórczego akryloamidu. Dotyczy to przede wszystkim dań mącznych oraz dań z dodatkiem ziemniaków. Im mocniej jest wysmażony określony produkt, im bardziej brązowa jest jego chrupiąca skórka, tym więcej taki produkt zawiera w sobie akryloamidu. Właśnie z tego powodu najlepiej jest przygotowywać jedzenie na parze, jeść produkty gotowane zamiast smażonych lub dusić je w niewielkiej temperaturze.

Jedzenie ma tym mniejszy efekt zakwaszający i tym mniej przyczynia się do stanów zapalnych w organizmie, im w mniejszym stopniu było ono poddawane obróbce termicznej. Jednak podczas obróbki termicznej jest niszczona większość witamin i enzymów (fermentów) w pożywieniu. Jeśli zależy wam nad zwiększeniem ilości witamin w swoim organizmie, to należy spożywać więcej świeżych owoców i warzyw. Podczas obróbki termicznej minerały nie ulegają rozpadowi, jednak mogą się częściowo “gubić”, jeśli wylewać wodę, w której gotowano potrawę. Większe wartości odżywcze (większe węglowodany, białka oraz tłuszcze) rozkładają się na pomniejsze części podczas obróbki termicznej, przez co są lepiej przyswajane podczas procesu trawienia. Dlatego też w gotowanym jedzeniu większe wartości odżywcze są bardziej dostępne.

Komórki wszystkich roślin posiadają pewną ściankę/ powłokę zwaną celulozą. Podczas procesu trawienia celuloza nie jest przyswajana przez organizm, i wartości odżywcze pozostają w stanie zablokowanym w komórce. Podczas obróbki termicznej komórka się rozpada i wszystkie wartości odżywcze wydostają się z komórki, stając się przez to łatwiej dostępnymi dla człowieka. Właśnie z tego powodu, jeśli ciężko pracujecie fizycznie i potrzebujecie więcej energii fizycznej, to należy spożywać jedzenie gotowane, ale jednocześnie koniecznie spożywać świeże owoce i warzywa. Jest to niezbędne po to, aby organizm otrzymywał witaminy, fermenty i surową celulozę, która oczyszcza jelita, czyszcząc je niczym mała szczoteczka. W ten sposób zapobiegamy zaparciom. Jeśli ktokolwiek stosuje dietę surowa, to powinien używać potężnego miksera, który jest w stanie zmielić komórki roślinne i wypuścić z nich wszystkie wartości odżywcze, zamieniając je w koktajl. Właśnie dlatego surowe koktajle są niezmiernie pożyteczne — w ten sposób witaminy i fermenty zawarte w owocach i warzywach nie są niszczone tak jak to się dzieje podczas obróbki termicznej. Takie koktajle zawierają w sobie dużo surowej celulozy i inne wartości odżywcze z komórki roślinnej.

Surowe jedzenie wzbogaca nas praną — siłą życiową. Właśnie dlatego, gdy człowiek prawidłowo stosuje dietę surową, daje to mu dużo energii i poczucie lekkości. Jeśli nie odczuwacie lekkości i czujecie się słabo na takiej diecie, to oznacza, że brakuje wam pewnych składników w waszym pożywieniu albo nie otrzymujecie właściwego pożywienia wraz z jedzeniem. Jednak może to również oznaczać, że przechodzicie przez proces detoksyfikacji organizmu, gdy toksyny są powoli z niego wydalane. W takim wypadku też można odczuwać pewną słabość, jednak taki stan rzeczy nie powinien trwać zbyt długo. Gdy taka sytuacja się przewleka, to zalecane się zrobienie analizy krwi i konsultacja z lekarzem.

Rozwój duchowy jest ważnym i koniecznym warunkiem dla człowieka, który stosuje dietę surową.

Po pierwsze, mam tu na myśli samodyscyplinę. Trudno być na diecie surowej, gdy człowiek nie potrafi kontrolować swój język i umysł.

Po drugie, należy zwracać baczną uwagę na wewnętrzną pracę przeprowadzaną ze swoimi myślami i emocjami. Podczas diety surowej mocno zwiększa się ilość tlenu we krwi i organizm jest co chwila wzbogacany wodą strukturyzowaną zawartą w surowych owocach i warzywach. Zwiększa to przepływ energii w naszym ciele, a nasze myśli i emocje to przecież też energia. Jeśli jesteśmy pogrążeni w niskich wibracjach, w negatywnych myślach, emocjach i w podświadomych programach, które przeszkadzają we wzniesieniu świadomości na wyższy poziom, to będąc na diecie surowej, te odczucia mogą się wzmocnić jeszcze bardziej. Dla przykładu, jeśli się mocno o coś zamartwiamy, to na diecie surowej będziemy się zamartwiali jeszcze bardziej i przeżywana przez nas emocja będzie odczuwana w sposób silniejszy. W takim wypadku będziecie odczuwali potrzebę zjedzenia czegoś, co jest “cięższe”, ponieważ ciężkie jedzenie uziemia naszą energetykę oraz sposób przepływu jej w naszym ciele, zmieniając jej drożność. Właśnie z tego powodu, jeśli zdecydujecie się na przeprowadzenie diety surowej, należy pracować nad swoim charakterem, a więc: wyzbywać się pretensji, obrażania się na kogokolwiek, starać się jak najwięcej dziękować, rozwijać w sobie baczność oraz Miłość Bezwarunkową! Chociaż muszę nadmienić, że takie podejście jest zawsze ważne! Zwiększy to waszą energetykę i wtedy niższe wibracje charakterystyczne dla myśli i emocji negatywnych nie będą was aż tak mocno niepokoić.

Po trzecie — należy rozwijać w sobie Miłość Bezwarunkową, jest to rzecz najważniejsza! Im więcej w nas Miłości Bezwarunkowej, tym bardziej lekka staje się nasza energetyka i tym mniej jesteśmy zależni od jedzenia. Każdy z nas jest inny, każdy z nas posiada inny poziom świadomości oraz inne trawienie. Ktoś ma silniejsze trawienie, ktoś inny słabsze. Nikt z nas nie jest lepszy ani gorszy od drugiego człowieka, po prostu każdy z nas różni się od reszty. To, co pasuje dla jednej osoby, niekoniecznie będzie pasowało dla kogoś drugiego.

Dlaczego ludzie będący na diecie surowej są ludźmi cieszącymi się lepszym zdrowiem (w większości wypadków, zakładając, że ich sposób odżywiania się jest zrównoważony) w porównaniu z tymi, którzy spożywają tylko i wyłącznie jedzenie gotowane?

Dzieje się tak dlatego, że gotowane jedzenie nie istnieje w przyrodzie i dlatego nasz system immunologiczny reaguje na gotowane pożywienie jak na coś, co jest dla nas nienaturalne. Właśnie dlatego w naszym ciele dochodzi do procesów zapalnych. Surowe jedzenie nie drażni systemu immunologicznego, posiada właściwości przeciwzapalne i pomaga w detoksykacji organizmu. Surowe jedzenie posiada właściwości alkaliczne, wzbogaca nasze ciało o mikroelementy (są to drobne elementy odżywcze, takie jak: witaminy, minerały, antyoksydanty, fermenty). Pomaga to w odbudowaniu zdrowego metabolizmu. Surowe jedzenie w mniejszym stopniu napełnia nas cukrem. Ludzie, którzy spróbowali dietę surową, często mówią o tym, że udało im się znormalizować poziom cukru we krwi i nawet wyzbyć się cukrzycy.

Jedzenie gotowane wywołuje zakwaszenie organizmu (chociaż są pewne produkty, które są wyjątkiem z reguły). W gotowanym pożywieniu jest mniej witamin oraz innych mikroelementów. To jest ta przyczyna, dlaczego zrównoważony sposób odżywiania się jest dobry dla naszego zdrowia. Gotowane jedzenie daje nam ciut więcej makroelementów (duże wartości odżywcze — duże węglowodany, białka oraz tłuszcze), które są niezbędne podczas dojrzewania organizmu, szczególnie jeśli chodzi o rozwój dzieci. Z powodu różnych przyczyn nie zawsze udaje się nam wytrzymać na diecie surowej, zresztą nie zawsze jest to koniecznością. Przykładowo, zaleca się, aby ludzie z osłabioną działalnością trzustki spożywali jedzenie gotowane, ponieważ zawarte w takim jedzeniu właściwości odżywcze już rozpadły się na części mniejsze podczas obróbki termicznej i przez to stały się łatwiejsze dla absorpcji przez organizm w trakcie trawienia. Jednak dla polepszenia stanu zdrowia oraz systemu immunologicznego należy dbać o to, aby ilość jedzenia surowego w naszym menu przewyższała ilość jedzenia gotowanego.

Podsumowując, główne zasady zdrowego jedzenia są następujące:
  • Kasze, orzechy, nasiona oraz rośliny z rodziny bobowatych należy przed spożyciem namoczyć na noc, następnie przemyć i ugotować. Jest to niezbędne dla neutralizacji antyneutrientów.
  • Należy wystrzegać się produktów rafinowanych (biały chleb, biały ryż, cukier), aby nie zakwaszać organizmu i nie pozbywać go niezbędnych minerałów.
  • Należy spożywać większą ilość witaminy C oraz produktów, w których jest zawarty kwasek cytrynowy (dobrze jest dodawać do jedzenia sok z cytryny lub sok z innych owoców cytrusowych) w celu polepszenia absorpcji żelaza i wapna przez organizm. Witamina C również pomaga w rozpuszczaniu osadów w naszym ciele pod postacią soli i kamieni w nerkach.
  • Zaleca się zastosowanie tylko nabiału organicznego. Najlepiej jest, aby mleko nie było poddane procesowi homogenizacji i pochodziło od krów, które odżywiały się trawą.
  • Nie należy spożywać produktów, które zawierają w sobie jednocześnie wapno i żelazo, aby umożliwić jak najlepszą absorpcję produktów.
  • Korzystajcie z większej ilości produktów zawierających w sobie Omega – 3 oraz mniej Omegi – 6. W ten sposób można zapobiec stanom zapalnym w organizmie i poprawić pracę systemu nerwowego oraz sercowo-naczyniowego.
  • Korzystajcie z produktów zawierających w sobie B12 dla utrzymania systemu nerwowego przy zdrowiu, jak również dla zapewnienia zdrowego poziomu żelaza we krwi.
  • Aby mieć mocne kości i zęby należy spożywać te produkty, które zawierają nie tylko wapno, ale też witaminy C, D, K2 i magnes. Należy również dbać o to, aby organizm był alkaliczny.
  • W celu odkwaszenia organizmu należy spożywać większą ilość świeżych owoców i warzyw, wzbogacać organizm w witaminy i zmniejszać stany zapalne w organizmie.
  • Pijcie dużą ilość dobrej, strukturyzowanej wody, pomagając w ten sposób swojemu ciału wyprowadzać z niego toksyny.

Teraz już wiecie, jak i po co to należy robić.

W tym artykule wykorzystano następujące źródła:

  • badania lekarza Marksa Gersona
  • badania oraz prace naukowe profesorów Uniwersytetu w Harward oraz inne badania,
  • chemiczna analiza produktów odżywiania USDA (Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych) (USDA’s National Nutrient Database for Standard Reference)

Szczegółową listę artykułów naukowych oraz odnośników internetowych na temat odżywiania można znaleźć na stronie Rami Bleckt.

Autorka — Marina Bleckt

Marina Bleckt ukończyła szkołę o profilu biotechnologicznym. Ukończyła York Uniwersytet w Toronto, w Kanadzie, gdzie otrzymała dyplom biologa. Pobierała nauki u znanych mistrzów medycyny alternatywnej, jogi i psychologii. Posiada tytuł magistra medycyny alternatywnej, jak również posiada dyplom międzynarodowego nauczyciela jogi. Zdobyła tytuł duchowego couch od Amerykańskiego Instytutu Profesjonalnego Coachingu Wainwright Global, INC.

Udziela konsultacji oraz przeprowadza wykłady w Kanadzie, USA, w Europie, Izraelu, w Rosji oraz w innych państwach.

Fragment czasopisma “Dziękczynienie”, numer 8.

Jeśli znalazłeś błąd w pisowni, powiadom nas, zaznaczając ten tekst i naciskając Ctrl+Enter.

Leave a Comment