Stany Zjednoczone Ameryki są “państwem niespełnionym”

Dżuma współczesnego świata: Stany Zjednoczone Ameryki są “państwem niespełnionym”.

Wywiad z Paul Craig Roberts, byłym pomocnikiem ministra finansów USA, pomocnikiem redaktora gazety Wall Street Journal, profesorem ekonomii politycznej w Centrum Badań Strategicznych i Międzynarodowych na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie.

– Panie Roberts, Stany Zjednoczone Ameryki są rozpatrywane obecnie jako kraj, któremu udało się odnieść największy sukces w czasach nowożytnych. W czym tkwi przyczyna sukcesu Ameryki?

Propaganda jest tu kluczem. Od blasku Ameryki nie zostanie ani śladu, gdy rzeczywisty stan rzeczy w tym kraju stanie się ogólnie znany. Zamiast wychwalanego mocarstwa nagle dostrzeżemy państwo, które jest “niespełnione”. Ten temat poruszę ciut później. Przede wszystkim, swój tak zwany sukces Stany Zjednoczone zawdzięczają trzem elementom:

  • po pierwsze — rozległym terenom oraz dużym zasobom naturalnym, które USA “wyzwoliło” od ludności rodzimej za pomocą przemocy oraz nieubłaganego konsumpcjonizmu;
  • po drugie — samozniszczeniu Europy, zwłaszcza Wielkiej Brytanii podczas dwóch ostatnich wojen światowych;
  • i po trzecie — zniszczeniu gospodarki Rosji oraz dużych terenów Azji za pomocą wprowadzenia tam komunizmu oraz socjalizmu.

Po drugiej wojnie światowej USA przejęło rolę waluty rezerwowej, którą wcześniej zajmował funt brytyjski. Po wojnie to właśnie dolar przyswoił tę rolę. W taki sposób dolary USA stały się walutą światową, co pozwoliło USA opłacać towary importowane za pomocą swojej własnej waluty. Zniszczenie innych przemysłowo rozwiniętych państw, do którego doszło podczas Drugiej Wojny Światowej, doprowadziło do tego, że USA stało się jedynym państwem, które było zdolne do zaopatrywania rynków światowych w niezbędne im towary przemysłowe. W efekcie podobnego historycznego splotu wydarzeń Ameryka oraz Amerykanie zaczęli myśleć o sobie jako o narodzie wybranym. Obecnie jastrzębie neo-konserwatyzmu mówią o Stanach Zjednoczonych Ameryki jako o narodzie “niezastąpionym”. Innymi słowy, Amerykanie uważają się za naród nadrzędny, oczywiście poza Izraelem.

W pojęciu Amerykanów “zagrożenie terrorystyczne” jest pojęciem bardzo rozmytym. Ta idea jest produktem ich własnego rządu i sama w sobie wskazuje na źle zamaskowaną agresję przeciwko muzułmanom na całym świecie. Jest też podstawą do światowej dominacji USA. Podobny arogancki i wywyższający się stosunek do reszty świata skutkuje tym, że większość Amerykanów jest całkowicie wyzbyta jakiegokolwiek współczucia oraz skruchy z powodu tego, że amerykańska okupacja w Iraku spowodowała śmierć miliona ludzi, a cztery miliony Irakijczyków wygnano z ich kraju. Jest to okupacja, która jest oparta na całkowitym kłamstwie i oszustwie. Taka pozycja również wyjaśnia całkowity brak jakiegokolwiek współczucia odnośnie sytuacji Afgańczyków, którzy zostali zgładzeni przez żołnierzy amerykańskich, albo sytuacji Pakistanu, gdzie ludzie co chwila giną w ogniu miotanym przez bezzałogowe statki powietrzne, nakierowywane przez “żołnierzy” siedzących przed ekranami zdalnego sprzętu.

– Określił Pan Stany Zjednoczone Ameryki jako państwo “niespełnione”, na czym dokładnie polega to “niespełnienie”? Co dokładnie miał Pan na myśli?

– Wojna z terroryzmem, która została wynaleziona oraz wcielona w życie za czasów reżimu Busha / Cheney całkowicie zniwelowała wszelkie postanowienia konstytucji amerykańskiej, oraz prawa mieszkańców, która ta konstytucja miała zapewniać. Karta praw Stanów Zjednoczonych (ang. – Bill of Rights) – jest nieoficjalną nazwą pierwszych dziesięciu poprawek do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, które gwarantowały podstawowe prawa oraz wolności obywatelskie człowieka i obywatela. Otóż Karta praw została całkowicie odarta ze swojej treści. Reżim Obamy ostatecznie wcielił w życie politykę zapoczątkowaną podczas reżimu Busha/Cheney. We współczesnej Ameryce każdy obywatel, który został oskarżony o prowadzenie “działalności terrorystycznej” jest całkowicie pozbawiony jakichkolwiek praw. Co więcej, reżim Obamy nawet rozszerzył niejasne pojęcie “działalności terrorystycznej” o “ekstremizm wewnętrzny”. Jest to jeszcze jedna nie mniej zawoalowana i rozmyta kategoria pojęciowa, która jest bezdyskusyjnie przydzielana przez rząd amerykański każdemu. Rząd też może interpretować to stwierdzenie jak mu się żywnie podoba. Pokrótce to może wyglądać w ten sposób: za “terrorystę” albo “wewnętrznego ekstremistę” można uznać każdego człowieka wyrażającego swój sprzeciw odnośnie polityki lub działań rządu, które są uważane za konieczne dla osiągnięcia głównego celu, czyli rządów ogólnoświatowych.

W odróżnieniu od niektórych państw świata, Stany Zjednoczone nie są państwem mono-etnicznym. Jest to kolorowa mieszanka przedstawicieli różnych narodowości, połączonych za pomocą jednej konstytucji. Stany Zjednoczone Ameryki przestały istnieć wtedy, gdy zniszczono postulaty konstytucyjne. Dzisiaj istnieją tylko niepoddające się niczyjej kontroli centra władzy. Wybory zamieniły się w “pic na wodę” i nie oznaczają nic, ponieważ w swoich kampaniach przedwyborczych obie partie polityczne zależą od tych samych wpływowych i zainteresowanych ośrodków władzy. Najbardziej wpływowe centra władzy to: kompleks militarno-przemysłowy oraz przeróżne organizacje, które się zajmują bezpieczeństwem kraju, włączając w to Pentagon, CBŚ, oraz służące im korporacje; następnie można wymienić komitet amerykańsko-izraelski do spraw społecznych, sektor naftowy, który w obecnej chwili wyniszcza ekosystem Zatoki Meksykańskiej, Wall Street (banki inwestycyjne oraz przeróżne fundusze hedgingowe), firmy ubezpieczeniowe, firmy farmaceutyczne oraz zaplecze agro-przemysłowe, które jest zajęte produkcją towarów wątpliwej jakości.

Otóż te korporacyjne centra siły stanowią obecną oligarchię amerykańską, którą nie można pozbawić władzy za pomocą głosowania ani jakichkolwiek wyborów. Od tej pory jak “globalizacja” stała się wartością nadrzędną, wszelkie związki zawodowe uległy zagładzie. Demokraci stali się zależni od tych samych korporacyjnych źródeł dochodu, co i republikanie. W efekcie wszelkie różnice pomiędzy demokratami oraz republikanami po prostu przestały istnieć. “Wojna z terroryzmem” ostatecznie ukończyła konstytucyjny oraz praworządny upadek Stanów. Następnie doszło do upadku ekonomicznego. Pod wpływem Wall Street, która jest opętana żądzą szybkiego zysku, korporacje amerykańskie zaczęły umiejscawiać swoje przedsiębiorstwa poza granicami państwa. W rezultacie miliony dobrze opłacanych zawodów, które wcześniej były obsadzane przez obywateli USA, jak również duża część amerykańskiego produktu krajowego brutto zostało przemieszczonych do krajów, w których jest znacznie tańsza siła robocza, takich jak Chiny lub Indie. Ta praktyka została zapoczątkowana w latach dziewięćdziesiątych. Po dwudziestu latach możemy stwierdzić, że to wyniszczyło nie tylko sferę zatrudnienia w Ameryce, ale również całą podstawę podatkową na wszystkich obecnie istniejących poziomach — na poziomie federalnym, na poziomie stanowym, jak również na poziomie lokalnym. Zgodnie z informacjami rządowymi z roku 1980 procent bezrobocia na terenie Stanów Zjednoczonych Ameryki wyrósł o ponad 20%. Amerykanie utracili możliwość prosperowania zarówno w ich karierze, jak w sferze społecznej, co było możliwe wcześniej dzięki ich wysiłkowi oraz wykształceniu. Miliony młodych Amerykanów z wyższym wykształceniem jest obecnie zmuszona do pracy jako kelnerzy i barmani. Coraz większa ilość uniwersytetów jest zapełniana studentami zagranicznymi i coraz mniej jest studentów rodzimych, bo ich przyszłe miejsca pracy zostały już “przeniesione” poza granice państwa.

Wyprodukowane poza granicami Ameryki towary (które należą do przedsiębiorstw amerykańskich) wchodzą na rynek kraju jako towary importowane, tym samym przyczyniając się do zachwiania handlowego balansu kraju. Inne kraje wykorzystują uzbieraną przez nich nadwyżkę amerykańskiej waluty dla zakupu aktywów amerykańskich.

W efekcie takich działań dywidenda, dochód procentowy, dochody z kapitału, podatki transportowe, dochód za wynajem oraz inne dochody są transferowane poza granice kraju do kieszeni zagranicznych właścicieli. W ten sposób zwiększa się obciążenie nakładane na walutę amerykańską. Pomimo wzrastającego kapitału zagranicznego w amerykańskim produkcie krajowym brutto Stany Zjednoczone na razie balansują na granicy przetrwania, ale dzieje się to tylko i wyłącznie dzięki położeniu dolara, który obecnie jest światową walutą rezerwową. Co prawda dolar będzie się zmagał z graniem tej roli tym trudniej, im szybciej będzie się zwiększał budżetowy oraz handlowy deficyt w państwie. A gdy padnie dolar, to mieszkańcy tego kraju znajdą się w totalnej nędzy.

Dzisiaj Stany Zjednoczone są po uszy w długach — zarówno na poziomie państwowym, jak i na poziomie poszczególnych mieszkańców. W ciągu ostatniego dziesięciolecia w domach amerykańskich obywateli można zaobserwować całkowity zanik wzrostu dochodów. Ostatnimi czasy gospodarka Stanów jest całkowicie oparta na sferze kredytów konsumenckich. Jednak konsumenci są na tyle obecnie zadłużeni, że nie są już w stanie zaciągać nowych kredytów. To z kolei oznacza, że główna siła napędowa gospodarki amerykańskiej — wewnętrzne zapotrzebowanie konsumpcyjne — nie ma możliwości rozwoju. Nie może on rosnąć w sytuacji, gdy zapotrzebowanie konsumpcyjne w gospodarce wynosi 70%. Widzimy z tego, że odbudowanie gospodarki Ameryki jest niemożliwe.

Można powiedzieć, że Stany Zjednoczone jest państwem “niespełnionym” również dlatego, że obecnie obywatele tego kraju nie są w stanie kontrolować ani korporacji, ani rządu, przy czym mówimy tutaj o absolutne każdym poziomie władzy — zarówno o władzy na poziomie stanów, jak i na poziomie lokalnym lub federalnym. “British Petroleum” spowodowała niespotykaną wcześniej katastrofę ekologiczną w Zatoce Meksykańskiej i rząd amerykański nie zrobił niczego, żeby to zatrzymać. Reakcja Obamy na ten kryzys okazała się jeszcze bardziej nieodpowiedzialna niż reakcja rządu G. Busha na zniszczenia wywołane huraganem Katrina. Ogromny tereny błotniste oraz rybołówstwo są wyniszczane rękami zachłannych kapitalistów i rządu, który ma pogardliwy stosunek do zagadnień ekologii. Turystyczny przemysł Florydy został całkowicie zniszczony. W efekcie cena za wiercenie podwodne przewyższyła całą wartość kapitalną przemysłu naftowego Ameryki. W efekcie upadku Ameryki jako państwa, w chwili obecnej przemysł naftowy wyniszcza jeden z najbardziej cennych systemów ekologicznych świata.

– Jakie działania należy podjąć, aby zmienić obecną sytuację?

– Amerykanie żyją w świecie osobistych fantazji. Pojęcia nie mają, że już od dawna pozbawiono ich praw obywatelskich. Niektórzy z nich zaczynają się powoli domyślać, że ich gospodarka jest zagrożona. Jeszcze mniejsza ilość ludzi ma realne wyobrażenie o tym stopniu ogromnej nienawiści, która rośnie na całym świecie w kierunku ich oraz ich kraju. Nienawiść ta jest spowodowana działaniami ich kraju, który napada oraz wyniszcza niezależne narody zgodnie ze swoim “widzimisię”. Podsumowując, naród amerykański jest tak zanurzony w swoim egoizmie i nieuctwie, że nie ma najmniejszego pojęcia o tych katastrofach, stratach ludzkich oraz nieszczęściach, które ich własna pycha, egocentryzm i nieludzka polityka przyniosły nie tylko Ameryce, ale też całemu światu.

Większa część mieszkańców planety, obserwując tak nieludzką i krótkowzroczną w swoich działaniach Amerykę dziwi się: jak to jest możliwe, że sami Amerykanie nie są w stanie tego zrozumieć? Cały świat obecnie zastanawia się nad pytaniem: czy rzeczywiście zgodnie z propagandą neo-konserwatorów “niezastąpiony naród” Stanów Zjednoczonych Ameryki jest tak szlachetny, jak o nim mówią, czy też jest raczej dżumą współczesnego świata?

Data publikacji: 02/06/2010

Jeśli znalazłeś błąd w pisowni, powiadom nas, zaznaczając ten tekst i naciskając Ctrl+Enter.

Leave a Comment