Pięć lat temu przyjechaliśmy do Kanady z pełnym przekonaniem, że tutaj o nasze dzieci zadbają znacznie lepiej, niż tam, gdzie mieszkaliśmy wcześniej. Aktualnie mogę stwierdzić, że właśnie ta moja wiara w kanadyjską opiekę stała się przyczyną poważnej, nieuleczalnej choroby mojego dziecka. Mój list do was opisuje to niebezpieczeństwo, od którego ucierpiało moje dziecko i które teraz zagraża dzieciom Rosji (jak również innych krajów – przyp.tłum).
Mój syn urodził się tutaj, w Kanadzie. 2.5 roku temu. Kiedy miał 2 lata stwierdzono, że cierpi na “autyzm regresywny”. Jest to straszne schorzenie, które nie zostawia rodzicom żadnych szans na wyzdrowienie dziecka. Chore dzieci trzeba później oddać do internatu, gdyż stają się niebezpieczni dla otoczenia. Po zdiagnozowaniu choroby jeszcze przez cały rok wierzyłam w tutejszą medycynę oraz jej możliwości, jeśli chodzi o pomoc mojemu dziecku. Jednak sytuacja coraz bardziej się pogarszała. Dziecko rosło, ale zamiast tego, żeby się rozwijać, cofał się w rozwoju.
Zaczęłam samodzielnie zgłębiać zagadnienie autyzmu, gdy lokalni specjaliści powiedzieli mi po prostu, że nie są w stanie mi pomóc i że powinnam się pogodzić z sytuacją.
Rezultat moich poszukiwań całkowicie mnie zszokował – jeszcze 60 lat temu autyzm w ogóle nie istniał jako zjawisko! Właśnie wtedy po raz pierwszy w tamtejszych szczepionkach dla dzieci zaczęto używać thimerosalu – jest to połączenie rtęciowe, które się wykorzystuje jako środek konserwujący. Istnieje wiele badań, które wskazują na wyraźny związek pomiędzy szczepionkami zawierającymi thimerosal z przypadkami autyzmu w określonym państwie, regionie bądź wśród określonej grupy ludzi.
W państwach, które zaprzestają używać szczepionek z thimerosalem co najmniej dla dzieci do 3 lat drastycznie zmniejsza się ilość chorych na autyzm. Jest to właśnie ten wiek, kiedy zatrucie metalami ciężkimi może doprowadzić do rozwoju autyzmu. W wieku późniejszym mogą to być inne problemy rozwojowe, ale, tak czy inaczej, takie problemy będą. Obecnie istnieje dosyć wysoki procent ludzi autystycznych (około 90% leczonych przypadków), którym się udało uleczyć za pomocą specjalnej terapii bazującej na oczyszczaniu organizmu z metali ciężkich (u ludzi autystycznych zawsze stwierdza się zawyżony poziom rtęci w organizmie). Powodzenie terapii zależy od tego na ile wcześnie rozpoczęto leczenie.
Te badania naukowe oraz cały ogrom informacji o niebezpieczeństwach szczepionek nie trafiają do wiadomości ogółu tylko dlatego, że firmy farmaceutyczne dokładają ku temu ogromnych starań. Zarabiają one ogromne pieniądze na szczepionkach z thimerosalem. Kiedy zetknęłam się z tym ogromem informacji, to z jednej strony nie wierzyłam, że kanadyjscy lekarze korzystają z tak niebezpiecznych szczepionek dla dzieci. Z drugiej strony, nie miałam innego wyboru tylko spróbować samej pomóc mojemu dziecku – i tak wszyscy lekarze odmówili pomocy, mówiąc że sytuacja jest beznadziejna.
Znalazłam materiały o organizacji zwanej Autism Research Institute. Jest to stowarzyszenie, które już od około 40 lat zajmuje się problematyką autyzmu. Od kilku lat organizują konferencje dla lekarzy i badaczy, podczas których omawia się rezultaty badań w tej dziedzinie oraz rezultaty zastosowań tych badań. W wyniku ich działalności opracowano metodykę DAN (Defeat Autism Now), na podstawie której już dzisiaj można leczyć dzieci, chore na autyzm. Lekarze stosujący tę metodę leczenia działają na całym świecie – ale nie ma ich w Rosji! (na dzień dzisiejszy słyszałam tylko o jednym takim lekarzu).
Główną zasadę tego leczenia można sformułować w następujący sposób – usunąć z dziecka wszystko, to, co jest szkodliwe, dać mu to, co jest dla niego korzystne i dziecko samo wyzdrowieje. Jedną z podstaw tego leczenia – bez którego całkowita rekonwalescencja dziecka jest niemożliwa – jest usunięcie rtęci z organizmu. Chodzi o rtęć, która osiadła w jego tkankach po szczepionce.
Szczepienie nie zawsze skutkuje autyzmem. Pewna część dzieci jest w stanie całkowicie bądź częściowo usunąć rtęć z organizmu, ale część z nich – tego nie potrafi. Jeśli zatrucie organizmu nastąpiło do trzeciego roku życia, to ci ostatni stają się dziećmi autystycznymi. Badania wskazują na to, że w ostatnich latach wzrosła liczba dzieci, które do określonego wieku rozwijały się normalnie, ale później straciły swoje nabyte zdolności i doszło do regresji w ich rozwoju.
Właśnie to przydarzyło się mojemu dziecku, doszło u niego do regresji w wieku 2 lat. Obecnie ma 4.5 lata. Nie mówi, nie ma zdolności obsłużenia samego siebie, jego rozwój biologiczny odpowiada rozwojowi dziecka w wieku 1.5 roku. Przez ostatnie półtora roku i do momentu obecnego nasze życie zamieniło się w niekończącą się walkę o dziecko. Dokonaliśmy pewnego postępu, regresja dziecka została wstrzymana, ale do ostatecznego zwycięstwa jest nam jeszcze daleko. Nadal nie wiem, czy uda nam się całkowicie wyleczyć dziecko i ile ta walka pochłonie jeszcze czasu i środków.
Proszę mi wierzyć, że zamiast rozwiązywać taki problem, znacznie łatwiej jest nie dopuścić do jego zaistnienia, nawet gdy już wiemy, co go spowodowało i jak można z nim walczyć. Dane statystyczne w USA mówią o jednym przypadku autyzmu na 160 dzieci, a w niektórych stanach mówi się o jednym przypadku na 130 dzieci! Liczba chorych dzieci zwiększa się z roku na rok, mimo że jeszcze 10 lat temu była to dosyć rzadko spotykana choroba: na 1000 dzieci zdarzały się 3-4 przypadki.
Dane statystyczne Kanady są lepsze – jeden przypadek autyzmu na 500 dzieci. Sytuacja w Stanach jest znacznie gorsza od położenia Kanady, bo tam właśnie szczepi się noworodki przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Szczepienia dokonuje się podczas pierwszych godzin życia dziecka. Wykorzystywana przy tym szczepionka zawiera w sobie ogromną ilość rtęci. Jednak półtora roku temu tę szczepionkę wprowadzono do planu obowiązkowych szczepień również w Kanadzie… Boję się patrzeć na miejscowych maluchów, bo rozpoznaję u nich te samy objawy, które w tym samym wieku zauważyłam u mojego dziecka. Z powodu tej strasznej szczepionki niedługo zauważymy jak w przeciągu roku – dwóch zmienią się kanadyjskie dane statyczne odnośnie autyzmu (wcześniej nie każdy rodzic decydował się na tę szczepionkę, bo należało za nią uiścić dodatkową opłatę).
Większość tych rodziców, podobnie jak ja kiedyś, wierzą, że to są tylko problemy dorastania, ale tak się nie dzieje, autyzm nie mija samoistnie. Dlaczego zwracam się zwłaszcza do mieszkańców byłego Związku Radzieckiego i przede wszystkim do mieszkańców Rosji? Dlatego, że właśnie oni znajdują się w najgorszej z możliwych sytuacji, gdyż te państwa są całkowicie nieprzygotowane na epidemię autyzmu.
Proszę sobie przypomnieć, czy znaliście dużo dzieci autystycznych, kiedy byliście mali? Jestem pewna, że prawie nikt z was, podobnie jak ja, nawet nie słyszał wcześniej o tym problemie. W Kanadzie i w Stanach natomiast o tym zjawisku już wie każdy.
Teraz trochę cyfr. Rząd Kanady wydaje około 3 mln dolarów na wychowanie autystycznego dziecka, ale i tak tylko 5% ludzi autystycznych są w stanie prowadzić samodzielny tryb życia i pracować. Wszyscy inni do końca swoich dni zostają pod opieką specjalistycznych placówek albo – w przypadku lekkiej formy autyzmu – znajdują się pod opieką swoich rodziców. Takie dziecko potrzebuje całodobowej opieki; często przynajmniej jeden rodzic musi zrezygnować z pracy zawodowej.
Około 50% takich dzieci jest opóźnionych w rozwoju umysłowym. Kształcenie dzieci autystycznych polega na specjalnej, indywidualnie dobieranej terapii, która kosztuje około $30 000 rocznie. U nas ten program jest realizowany poprzez samorządy. Autystyczne dzieci potrzebują pomocy innych specjalistów: potrzebne jest wspomaganie rozwoju mowy, motoryki itd. Zarówno w Kanadzie, jak i w USA pracę tych specjalistów opłaca się w ramach programu rządowego. A w Rosji?
Proszę spojrzeć, co się obecnie dzieje. Obecnie w USA podobnie jak w innych państwach świata jest przeprowadzana kampania mająca na celu zakazanie używania szczepionek zawierających konserwanty opartych na rtęci. Artykuły o tym są umieszczane na pierwszych stronach najbardziej popularnych gazet, wielu ludzi domaga się, aby lekarze stosowali szczepionki, które nie są zanieczyszczone thimerosalem. Takie szczepionki już są dostępne w Ameryce Północnej, tylko należy poinformować lekarza o tym, że nie chcecie truć swoje dziecko thimerosalem.
Firmy farmaceutyczne nie chcą się poddawać i płacić ogromne odszkodowania, dlatego też nadal oficjalnie nie przyznały swojej winy oraz tego, że przyczyniły się one do tragedii milionów autystycznych dzieci. Co więcej, chcą zdążyć sprzedać wcześniej wyprodukowany towar. Właśnie dlatego nie uznają one obecności rtęci w szczepionkach dla dzieci za zjawisko niebezpieczne, mimo że już udowodniono, że thimerosal nie przeszedł badań kontrolnych 60 lat temu, gdy dopiero zaczęto wykorzystywać go w szczepionkach dla dzieci. Nie obchodzi ich, ile jeszcze dzieci ucierpi z powodu tych szczepionek, interesuje ich wyłącznie zysk ze sprzedaży. Jednym z ostatnich ich manewrów jest sprzedaż szczepionek z thimerosalem w państwach, w których takie szczepionki na razie nie są zabronione. Ludzie z Ukrainy i Rosji piszą do mnie o tym, że szczepienia w tych krajach są obowiązkowe jednak niemożliwością jest znalezienie szczepionki bez thimerosalu! Wszystkie szczepionki zawierają rtęć! Proszę sprawdzić skład szczepionek wkłuwanych waszym dzieciom, zobaczycie, że thimerosal jest wszechobecny. Badania mówią o tym, że trzy zastrzyki zawierające ten konserwant zrobione do trzeciego roku życia skutkują tym, że autyzm rozwija się 27 razy częściej niż u innych dzieci. Praktycznie nieznane są wypadki, kiedy nieszczepione dzieci zachorowały na autyzm!
Kolejnym dużym problemem w państwach byłego Związku Radzieckiego jest to, że w tych krajach niemożliwością jest przeprowadzenie oczyszczenia dziecka od wpływów ciężkich metali, czyli tak zwanej chelatacji. Nawet nie biorąc pod uwagę problematyki autyzmu i tego, że ta terapia jest jedyną rzeczywistą szansą uleczenia chorego dziecka, to przy obecnej ekologicznej sytuacji to się nie mieści w głowie, że terapia chelatacji jest niedostępna w krajach byłego bloku radzieckiego!
Głównym powodem napisania tego listu jest wszechobecna obecnie w Rosji kampania agitacyjna nawołująca do szczepienia dzieci przeciwko grypie. Jest to sprawa sumienia tych ludzi, którzy kłamią, opisując efektywność szczepionek, ale proszę przeczytać skład takiej szczepionki: WSZYSTKIE SZCZEPIONKI OD GRYPY ZAWIERAJĄ THIMEROSAL! Obecnie na świecie można znaleźć czyste szczepionki dla dzieci bez thimerosalu, ale szczepionka przeciwko grypie bez thimerosalu po prostu nie istnieje!
Kiedy mówię o niebezpieczeństwach tej trucizny dla małych dzieci, to nie oznacza wcale, że jest ona bezpieczna dla dorosłych. Proszę zobaczyć na listę problemów, które mogą się przydarzyć wam albo waszym dzieciom dzięki tej bardzo wątpliwej ochronie: zatrucie metalami ciężkimi oraz konsekwencje tego są opisane tutaj:
Na zakończenie chcę się podzielić odnośnikiem do mojej strony internetowej, która jest poświęcona zagadnieniom autyzmu: www.autismwebsite.ru
Znajdziecie tam wiele przydatnej informacji (w jęz. rosyjskim – przyp.tłumacza) – od wczesnej symptomatyki tego problemu do procesów chelatacji dzieci oraz metodyk jej nauczania. Poniżej przedstawiam materiały i zalecam zapoznanie się z nimi dla każdego z was:
- Czym jest autyzm? Ogólne opisanie tej problematyki oraz wczesna diagnoza autyzmu:
- zatrucie metalami ciężkimi, oraz problemy zdrowotne z tym związane – porównanie symptomów autyzmu oraz symptomów zatrucia rtęcią, struktury behavioralne oraz anomalie funkcjonalne, które są powiązane z wpływem poszczególnych toksycznych metali
- Skala oceny wczesnego autyzmu dziecięcego. Jest to podstawowy test, stosowany w Ameryce Północnej podczas diagnostyki dzieci, u których podejrzewa się autyzm:
- Proponuję zbadanie (wydanego w 2005 roku) dokumentu opisującego ostatnią inicjatywę Instytutu Badania Autyzmu (“Autism Research Institute”): “Rodzaje leczenia przy zatruciu rtęcią i innymi metalami ciężkimi oraz pochodnych mu zaburzeń: praca zbiorowa. Zwłaszcza polecam ją ludziom, którzy chcą szczegółowo poznać to zagadnienie oraz dla rodziców dzieci autystycznych. Poniżej przytaczam małe fragmenty tego tekstu:
“W ciągu ostatnich kilku lat zwiększyła się liczba naukowych oraz klinicznych świadectw tego, że większość dzieci autystycznych ucierpiało z powodu zatrucia rtęcią oraz metalami ciężkimi… Istnieje ogromna różnorodność, jeśli chodzi o wrażliwość poszczególnych ludzi na oddziaływanie rtęci. Składają się na nią: element dziedziczności, wiek, płeć oraz stan zdrowia. Znanych jest 78 wariantów reakcji na metale u osób dorosłych, natomiast ilość reakcji u noworodków może być do 10,000 przypadków. Metabolizm oraz procesy wydalania również są mocno zróżnicowane.
Podczas przeprowadzanych badań na zwierzętach stało się jasne, że noworodki nie wyprowadzają z ciała rtęci dopóki są karmione piersią. Mleczna dieta wzmaga wchłanialność metali w systemie trawiennym. Dla usunięcia metali ciężkich jest potrzebna określona ilość żółci, której zazwyczaj nie mają noworodki. Flora jelitowa również odgrywa określoną rolę w wyprowadzaniu rtęci z organizmu, toteż zastosowanie antybiotyków u dzieci zniża zdolność ich organizmu do wyzbywania się rtęci. Stres oraz choroby zniżają poziom glutationu, co z kolei prowadzi do zniżenia zdolności organizmu do wyzbywania się metali ciężkich”.
“Thimerosal jest konserwantem, wykorzystywanym podczas produkcji wielu leków, włączając w to szczepionki dla nowo narodzonych dzieci oraz preparaty immunoglobuliny, w skład których wchodzi 49.6% etylenu rtęci (ethyl mercury). Historia zastosowania thimerosalu w szczepionkach jest dosyć zagmatwana. Po raz pierwszy użyto go pod koniec lat trzydziestych dwudziestego wieku. Zwiększyła się liczba szczepień i jednocześnie zwiększyła się też liczba dzieci, którym zaszczepiono leki zawierające thimerosal.
W 1999 roku FDA (Agencja Żywności i Leków, z angielskiego “Food and Drug Administration” – amerykańska instytucja rządowa – przyp. tłum.) ogłosiła, że poziom rtęci we krwi u nowo narodzonych dzieci, które otrzymały złożone szczepienia z zawierającym rtęć konserwantem, przewyższa normy bezpieczeństwa.W 1999 roku Amerykański Związek Pediatrów rekomendował zaprzestanie używanie thimerosalu w szczepionkach dla dzieci. W 2001 roku FDA poprosiła producentów szczepionek o usunięcie thimerosalu ze składu szczepionek dla dzieci. Na dzień dzisiejszy thimerosal nie wchodzi w skład większości szczepionek dla dzieci, ale jednak w niektórych szczepionkach nadal jest obecny”.
“Do niedawna thimerosal będący konserwantem na bazie rtęci (składający się na 50% z rtęci) przez cały czas był wykorzystywany w większości szczepionek dla dzieci. Oto niektóre przykłady zastosowania thimerosalu w szczepionkach: przeciwko wirusowego zapalenia wątroby typu B (12.5mcg), DtaP (25mcg), HiB (25mcg) oraz PCV (25mcg). Szczepionka przeciwko wirusowego zapalenia wątroby typu B jest podawana dzieciom od razu po porodzie. Zgodnie z normami EPA bezpieczna ilość rtęci w krwi dziecka ważącego 3.4 kilogramy wynosi 0.34 mg. W taki oto sposób podczas szczepienia dziecka przeciwko wirusowego zapalenia wątroby typu B rekomendowany “bezpieczny” poziom rtęci w jego krwi jest zawyżany 36 razy. Dzieci, które ważą mniej niż 3.4 kilogramy, są w grupie zwiększonego ryzyka, bo szczepionki stanowią taki rzadki typ leków, dozowanie których nie jest zależne od wieku ani wagi pacjenta (ta sama dawka szczepienia jest podawana zarówno osobie dorosłej, jak i wcześniakowi). Dziecko, które otrzymało wszystkie szczepienia wykonywane w latach 1990., otrzymało około 237.5 mcg rtęci w pierwszych 15 miesiącach życia”.
“…Badania Bernardena i innych naukowców wskazują na to, że symptomy opisane w literaturze poświęconej zagadnieniom autyzmu są dokładnie takie, jak symptomy opisane w literaturze opisującą toksyczność rtęci i na odwrót. Dlatego też możliwe jest diagnozowanie dzieci, które doświadczyły zatrucia rtęcią jako dzieci “autystycznych”, co najczęściej jest po prostu stwierdzeniem faktu, że takie osoby mają problemy z obcowaniem, zachowaniem, z socjalną adaptacją i przyczyny takiego zachowania są nieznane. Zatrucie rtęcią najprawdopodobniej staje się przyczyną wielu przypadków powstania zjawiska “autyzmu”… Niemowlaki posiadają ograniczone zdolności usuwania rtęci z organizmu. Ta zdolność jest jeszcze niższa u dzieci autystycznych, które posiadają niski poziom glutationu oraz którym podano oralne antybiotyki. Co więcej, antybiotyki zwiększają negatywne oddziaływanie rtęci.”
„Wielu lekarzy twierdzi, że przeprowadzenie długoterminowych przedsięwzięć odnośnie do detoksykacji dzieci autystycznych prowadzi do wysokiego poziomu usuwania metali toksycznych. Ilość metali w organizmie dziecka zauważalnie się zmniejsza po kilku miesiącach terapii. Często niezbędnym jest usunięcie kilku rodzajów ciężkich metali z organizmu, dlatego nie należy zapominać o tym, że poszczególne metale będą usuwane w różnym czasie. Długoterminowa terapia oczyszczająca prowadzi do przeróżnego rodzaju poprawy istniejącego stanu rzeczy, a jeśli oczyszczanie organizmu jest przeprowadzane w bardzo młodym wieku, to najważniejszym skutkiem terapii będzie usunięcie tej diagnozy”.
Na moim forum odpowiadam na pytania związane z terapiami biomedycznymi oraz wspierającymi edukację terapiami dla ludzi autystycznych. Chcę, żeby wszyscy ludzie, których dzieci już odczuły na sobie negatywne działania szczepionek, wiedzieli, że autyzm nie jest chorobą genetyczną. Wasze dzieci zostały po prostu otrute, a więc wasze dzieci mogą być uleczone.
Jeśli po przeczytaniu tego listu macie pytania do mnie, to proszę o skontaktowanie się drogą mailową. Jeśli interesują was zagadnienia odnośnie szczepień, to można je zadać na specjalizowanym forum autora książki A. Kotka “Okrutna immunizacja”
Mam nadzieję, że dzięki mojemu listowi, chociaż kilkoro dzieci uniknie tej strasznej choroby. Profilaktyka autyzmu jest bardzo prosta – nie trzeba zatruwać dzieci rtęcią.
Życzę Państwu i Państwa dzieciom dużo zdrowia.
Z szacunkiem, Elina
Leave a Comment